Czy brak definicji mebli medycznych powoduje, że każdy mebel może być medycznym?
Atest higieniczny w meblach medycznych.
W jednym z dużych przetargów pojawiło się następujące kryterium:
W celu potwierdzenia bezpieczeństwa i jakości oferowanych wyrobów oferent zobowiązany jest do dostarczenia:
• Atestu higienicznego potwierdzającego, iż przedmiot oferty może być stosowany w placówkach służby zdrowia dotyczy (dotyczy systemu mebli – nie poszczególnych elementów)
Pracownik działu zamówień publicznych uważał ten zapis za bardzo dobry, jednoznacznie opisujący potrzeby zamawiającego. Kierownik działu zaczął już podejrzewać jakiś podstęp. A na pytanie: jaką cechę opisuje ten parametr i jakie oczekiwania zmawiającego spełnia już nie znali odpowiedzi. Bronili swojego kryterium tym, że takie zapisy w specyfikacjach stosują inne szpitale, zatem wszystko jest z pewnością w porządku.
Podkreślenia wymaga „z pewnością”. Naprawdę tak się dzieje. Dodali także, że żądają atestu higienicznego na cały system wyrobów – nie poszczególnych elementów. Inspektor kontrolujący szpital wskazał na występujący problem braku wiedzy w tym zakresie. Opisał to słowami: „skąd czerpać tę wiedzę”. Tak to prawda. Wiedza o lekach, wyrobach medycznych czy odpadach medycznych jest podana wprost. W dyrektywach, ustawach i rozporządzeniach a w przypadku mebli nie ma nawet definicji. Poza tym sprawa mebli i wyposażenia jest tak oczywista i znana każdemu, że nie trzeba się nawet zastanawiać. Czy na pewno? Opisanie mebla, jako medycznego w przypadku braku definicji, nie zmniejsza odpowiedzialności za złe opisanie przedmiotu zamówienia. Niestety część dostawców też nie ma wiedzy w tym zakresie. Natomiast jest też część oszustów świadomie stosujących gorsze materiały. Jeden z bardziej znanych dostawców na spostrzeżenie, że jego stolik nie spełnia kryteriów mycia i dezynfekcji zabrał stolik zwracając pieniądze. Nie wymienił na inny tylko zabrał ten. Nie chciał zostawiać „śladu przestępstwa” u świadomego klienta. Wspomniany inspektor nazwał rzecz po imieniu. To są dostawcy podróbek a nie oryginalnych wyrobów. Oczywiście dopóki kancelarie prawne zajmujące się odszkodowaniami od szpitali nie wpadną na ten trop oraz kilku producentów nie zapłaci dużych kar to nic się nie zmieni.
Studium przypadku.
Powyżej zamieszczone jest zdjęcie mebla medycznego. Naprawdę funkcjonującego w szpitalu. Każda ze składowych (wózek i krzesło) posiada atest higieniczny. Przy dobrym opisaniu można uzyskać atest higieniczny na całość. Ale czy ten wyrób jest bezpieczny?
Co zatem jest złego w kryterium z początku? Otóż po pierwsze atest higieniczny oznacza tylko tyle i aż tyle, że wyrób może być stosowany w pomieszczeniach gdzie przebywają ludzie. Po drugie atest dotyczy stanu historycznego uchwyconego w chwili jego sporządzania. Po trzecie, o jakim bezpieczeństwie jest mowa? O wytrzymałościowym, o chemicznym czy wreszcie mikrobiologicznym?
Sytuacja wcale nie jest beznadziejna mimo braku definicji mebli medycznych. Wystarczy zażądać deklaracji zgodności potwierdzającej wymagania. W deklaracji jest podany zawsze dowód spełniania tego wymagania i dokumenty odniesienia. Należy też żądać instrukcji użytkowania. W niej musi być opisane przeznaczenie wyrobu, zapisane jak używać, co nie jest objęte gwarancją i sposób zgłaszania reklamacji. Jest też zawarta najważniejsze kryterium. Czas życia produktu i nie jest on związany z gwarancją tylko z określeniem jak długo może być używany.